Niedźwiedzi czosnek i seledynowy makaron




Nie każdy może być szczęśliwym, nieograniczonym zjadaczem tego wiosennego przysmaku. Rzadko można go kupić, tam gdzie rośnie dziko, jest pod ochroną, a w ogrodach należy do rzadkości. A szkoda, bo nie ma specjalnych wymagań, pięknie się rozrasta i jest odporny na mróz. Jest pierwszym jadalnym listkiem w moim ogrodzie. I za to kocham go najbardziej.
W tym roku obdarował nas wyjątkowo szczodrze.
Najpierw niecierpliwie wygrzebywany spod śniegu, radował odrobiną świeżej zieleni.
Z czasem bukiety smakowitych liści były coraz większe.
Był wszędzie.
Pławił się w zupach i sosach, dawał się zapiekać i gotować.
Królował w sałatkach, zdobił kanapki.
Kochał się z serem i jogurtem. 
Czosnkowe  pesto zawsze było pod ręką.












Teraz ogród jest biały od jego kwiatów, a to oznacza, że niedługo zniknie.
Te białe bukieciki są na pożegnanie. Będę za nim tęsknić do następnej wiosny.

Dzisiaj pomalował nam makaron do rosołu
na piękny seledynowy kolor, przemycając przy okazji delikatny czosnkowy aromat.
To doskonałe zakończenie sezonu.


Składniki na makaron dla dwóch osób (z dokładką!)

200 g semoliny lub maki pszennej chlebowej
2 jajka
1 łyżka ciepłej wody
2 łyżki oliwy,
10-15 liści czosnku

Liście czosnku z dodatkiem oliwy i łyżki wody rozdrabniam w malakserze.
Łączę z mąką i wbijam jajka. Wyrabiam na gładkie ciasto.
Wałkuję, lekko podsuszam i kroję na cieniutkie paseczki.
Gotuję w dobrze posolonej wodzie ok 1 min.

Smacznego!



Adaptacja przepisu na Thermomix



Do naczynia miksującego wkładamy liście czosnku,
wlewamy oliwę i wodę - mix 7 s / obr 7
Zgarniamy resztki ze ścianek naczynia - mix  5 s / obr 7
Dodajemy mąkę, jajka wyrabiamy - 1 min / kłosek
                                         




19 komentarzy:

  1. Jestem szczęśliwą, ale bardzo ograniczoną zjadaczką tego przysmaku;)
    Nie rośnie w okolicy, na straganach go próżno szukać.
    Pozostaje mi pewien sklep, gdzie cena za mały pęczek jest stanowczo zbyt wysoka.
    Oprzeć się jednak nie potrafię;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z nim się nie znam, obcuję z czosnkiem bulwiastym, ale to inna historia zupełnie. Zachwycił mnie Twój serek z czosnkową wkładką - oczyma duszy mojej widzę śniadanie z jego udziałem i moim, to piękna i sielankowa wizja. Mam nadzieję, że niedźwiedzi przysmak wpadnie mi kiedyś w ręce. Makaron w stylu rokoko musiał pięknie ubarwić rosół. pa!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiechnęłaś mnie tym makaronem w stylu rokoko. Oczywiście kupuję. Może zmienię nazwę bloga na "Manufaktura Pudrowych Makaronów"?

      Usuń
  3. Myszo, bardzo Ci zazdraszczam czosnku niedźwiedziego w ogródku. Napisz proszę, trudny w obsłudze? Ja niestety nawet dziką różę potrafię ususzyć. Ale czosnek niedźwiedzi mówi do mnie, żebym spróbowała go jednak uprawiać. Gdy patrzę na seledynowy makaron lub serek z czosnkiem, to tylko utwierdzam się w przekonaniu, że chcę :). Pyszności pokazałaś!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozwólcie, że odpowiem hurtem. Konwalie w kuchni; Ago; Tarzynko;
    Macie ogródki, to możecie mieć czosnek! Ostatni moment żeby go zasadzić. Ja swój kupiłam ubiegłej wiosny na Allegro od użytkownika 123eugen. Dzisiaj przeglądałam bieżące aukcje, ale niestety nie znalazłam tamtego kontaktu. Gdybyście zdecydowały się na zakup u innych oferentów, kupujcie tylko cebulki. Sadzi się je po trzy, cztery w grupie. Jedna cebulka wypuszcza dwa liście i kwiat. Zjeść możemy tylko jeden, drugi powinien spokojnie uschnąć, a nasionka wysypać. Z nasion trudno jest go wyhodować, a jak się uda, to na konsumpcję i tak trzeba czekać min trzy lata. Z cebulek pierwsze listki są w końcu marca, kwietniu. W maju kwitnie i wtedy liście przestają być smaczne, zaraz potem znika z powierzchni ziemi, podobnie jak konwalie, lecz w ich towarzystwie nie należy go sadzić. Mają bardzo podobne liście i łatwo je ze sobą pomylić, a konwalie są trujące! Lubi stanowisko półcieniste i wilgoć, choć nie jest to warunek konieczny. Jedynym problemem jest to, żeby zapamiętać gdzie został posadzony, i nie "majstrować" w tych miejscach dając cebulkom czas na spokojny, zimowy wypoczynek i rozmnażanie.
    PS. Jeśli uszczęśliwi Was ilość "na zachętę" podajcie adres na maila. Z przyjemnością się podzielę.
    Pozdrawiam serdecznie.





    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, nie kłopocz się, ja już teraz wszystko wiem i się zaopatrzę. Konwalii nie mam więc powinno się obyć bez ofiar :) Dzięki!!

      Usuń
    2. Gdybyś jednak zmieniła zdanie...

      Usuń
  5. Jessu, ale bym zjadła! A jak już będę w moim domku na wsi, to se zasadzę w ogródku... I bede drugom Myszkom ;-D

    OdpowiedzUsuń
  6. Myszo Droga, żebyś Ty mój ogródek widziała...
    Sama się dziwię, że na tak małej przestrzeni można tyle jedzenia upchnąć;))
    Jak wynegocjuję zamianę kawałka trawnika na grządkę,
    to może uda mi się czosnek posadzić;)
    Póki co nie ma już miejsca nawet na jedną cebulkę.
    Dziękuję za propozycję i cenne informacje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, dobra! Ty mierzysz swój ogródek, ja swój Zakład, że przegrasz? Stawiam swój czosnek. I fotki proszę. Spotkanie tak jak lubisz. Ja tu, Ty tam! Jakiś termin?
      PS Musisz się spieszyć, czosnek ledwo widać.

      Usuń
    2. Właśnie wpadłam zobaczyć co nowego, a tu wyzwanie widzę!:)
      Wymiary mogę od razu podać: 80 mkw z czego ponad 40 to trawnik i skalniak;)
      Próby negocjacji przejęcia choćby jeszcze kawałeczka, spaliły na panewce!
      I co, kto wygrał?:D

      Usuń
    3. Niestety Ja. Niestety, bo żegnasz się z czosnkiem. Mój ogródek ma 25 mkw. Zaczynałam od skrzynki na zioła. Ale nie ustaję w negocjacjach. W dzień i w nocy (-: CAuSKI
      PS.
      Może powinnaś się bardziej "przyłożyć?"

      Usuń
    4. Skandal!
      Chyba muszę przeczytać jakiś poradnik o negocjacjach,
      albo wproszę się do Ciebie na szkolenie;D
      I zmierzę sama ten mój ogródek, bo coś mi się wydaje...
      Dobrze, że umiem przegrywać;)

      Usuń
    5. Niczego nie czytaj, bo Ci wodę z mózgu zrobią. Najpierw każą Ci uczyć się wdechów, potem wydechów, na koniec uwielbienia własnego fizis w lustrze, i zanim się połapiesz, będziesz w moim wieku, a ogródek dalej taki sam. Szkoda czasu. Lepiej kup fajną bieliznę, kwinoę podaj w mokrych dłoniach, szparagi w zębach (jak różę), a miejsce na czosnek się znajdzie. Wpaść zawsze możesz, to się pośmiejemy. Oczywiście ze mnie!
      CAuSki i buziaczki.

      Usuń
    6. Szparagi w zębach:D
      To chyba ze mnie śmiać się będziemy, jak tę wiekopomną chwilę uwiecznię:D

      Usuń
  7. Myszo kochana, dzięki wielkie. U mojej mamy po sąsiedzku pojawił się czosnek niedźwiedzi. Jedna sadzonka. Mam nadzieję, że się tak rozprzestrzeni, że rodzicielka będzie się dzielić i wtedy i u mnie zacznie rosnąć. Choć z ostatnich osiągnięć: kolejna dzika róża mi uschła - zaczynam wątpić w swoje zdolności - niezdolności ogrodnicze. Chyba szkoda dla mnie niedźwiedziego czosnku :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zniechęcaj się. Przesadzona z miasta na wieś, ogródka "uczyłam" się kilka lat. Na początek wybierz to, co rośnie samo. Zioła, byliny, cebulowe. Potem już będzie z górki. Serdecznie namawiam. Pozdrawiam.

      Usuń
  8. dzięki, że wpadłaś :) gdzie można kupić czosnek niedźwiedzi? sadzonki oczywiście - dość uważnie przepatruję lokalny rynek i nie spotkałam :( mam tylko suszony, a to jednak nie to samo.
    ps. moli chwilowo brak

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytaj wyżej odpowiedź na komentarze z 23 maja, tam podałam kontakt, choć nie widzę aktualnie takiej oferty u niego. Jest na Allegro w doniczkach, ale mało i drogo. A u mnie czosnek już zniknął.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za cierpliwość w pokonywaniu antyspamowych zasieków

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...