Zupa gulaszowa Magdy Gessler


Któregoś dnia, przeszukując internet wpadłam na  przepis Magdy Gessler na zupę gulaszową. Bardzo lubię swojskie, tradycyjne "jak u mamy" Pani Magdy dlatego od razu postanowiłam zrobic tę zupę. Byłam ciekawa czy jest lepsza od mojej (o próżna!)
Oczywiście, że była lepsza od mojej !!!  Tajemnica jej zupy to karkówka. Nie zrazówka!  Oczywiście karkówka wołowa!

Poniżej przepis Magdy Gessler i mój kociołek.

Składniki:

- kilogram schabu karkowego                                    
- 3 łyżki smalcu
- 6 ząbków czosnku
- 6 łyżek słodkiej papryki w proszku
- 3 łyżki ostrej papryki w proszku
- 4 pomidory
- 3 upieczone papryki
- 4 ziemniaki
- kminek, sól

na wywar mięsny:
- gicz cielęca
- nóżka wieprzowa

na wywar z warzyw:
- cebula
- 2 marchewki
- pół selera
- 1 litr wody

na zacierki:
- jajko
- mąka

Kilogram schabu karkowego kroimy w kostkę i marynujemy w 3 łyżkach słodkiej papryki, 6 ząbkach czosnku roztartych z odrobiną soli i kminku. Gulasz jest ciężki, a kminek jest naszym bezpiecznikiem. To jest nasze lekarstwo na gulasz. Zostawiamy mięso na całą noc. Dwie łyżki smalcu rozgrzewamy na patelni i wrzucamy dwie duże pokrojone w paski cebule. Dodajemy mięso, które leciutko obsmażamy. Kiedy mięso zaczyna lekko puszczać sok zasypujemy je kolejnymi trzema łyżkami słodkiej papryki. Papryka w gulaszu jest wszechobecna. Wszystko razem gotujemy, uzupełniając kleistym rosołem i wywarem z warzyw.
Dalej dodajemy pokrojone w ćwiartki pomidory, upieczoną i pokrojoną paprykę, ostrą paprykę w proszku i 4 pokrojone w kostkę ziemniaki. Kiedy wszystko jest miękkie, dodajemy zacierki, które zagniatamy z całego jajka i mąki.

Tekst oryginalny, zaczerpnięty z:   Magda Gessler "Kuchnia moja pasja" Edipresse Książki, 2005

14 komentarzy:

  1. Wow ta zupa naprawdę mi tu aż zapachniała jak czytałam składniki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybieram sie jutro na zakupy i z pewnoscia chce sprobowac tego przepisu :) Niedowiarek jestem i trudno pomylic wolowine z prosiaczkiem chyba ze sekretem jest wlasnie papryka :) Podziele sie oczywiscie doznaniami smakowymi Buziole

    OdpowiedzUsuń
  3. rumcyk21; Pewnie to moja wina, że pomyślałaś o karkówce wieprzowej. Nie napisałam tego jednoznacznie. W obu przepisach chodzi o wołowinę! Moja zupa była z wołowej zrazowej, która jest chuda, Gesslerowej z wołowej karkówki, trochę przerośniętej i bardziej kleistej co za tym idzie lepsza na gulasz i dlatego jej zupa jest smaczniejsza. Przepraszam jeśli naraziłam Cię na koszty. Nie zniechęcaj się proszę. Karczek wieprzowy zamarynuj i upiecz na niedzielę, a we wtorek skocz po świeżą karkówkę wołową. Uzupełniam wpis i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmm...mi też pięknie pachnie i na pewno jutro ją przygotuję na obiad. Raniutko pójdę na targ i kupię świeże składniki..mmm ależ będzie pyszny obiadek dla moich panów(mąż i brat)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie zrobiłam tą zupę gulaszową. Rewelacja!!!! Mąż jak przyjedzie będzie zadowolony:):):) i to jak:):) dzidziuś w moim brzuszku też:):)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Najpierw smażę boczek i przekładam go garnka. Na wytopionym smalcu smażę cebulę. Z uwagi na koszty gulasz robię z mięsa wieprzowego. Lekko je obtaczam w mące i smażę na patelni po cebuli. Żeby zebrać smak z patelni po mięsie wlewam pół szklanki czerwonego wina. Całość po smażeniu oczywiście ląduje w garnku z cebulą. Na tej samej ale niemal suchej patelni podsmażam/podpiekam paprykę. Zamiast wywaru z warzyw i wywaru z mięsa robię wcześniej bulion na pieczonych albo podwędzanych kościach. Spodobał mi się pomysł z marynowaniem mięsa więc właśnie wylądowało na noc w miseczce. :)
    Pozdrawiam, Konrad.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy napewno 3 łyżki ostrej papryki.
    Zrobiłam tę zupę, była nie zjedzenia- dałam tylko 1 łyżkę ostrej- . Zawiodłam się już nie pierwszy raz na przepisach z internetu .
    Czytać potrafię i gotować też- kilka dziesiątek lat doświadczenia

    OdpowiedzUsuń
  8. Konrad; Z pewnością pycha. Wieprzowinka jest też OK. Piszesz bloga?

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy; Zupa jest istotnie ostra, lecz taka jej uroda. Pewnie Twoje kubki nie lubią ostrych smaków. Moje były wniebowzięte. Spróbuj może wg tego przepisu: http://kuchennawyspasmakow.blogspot.com/2011/01/jesienna-zupa-gulasz-z-kocioka.html Będzie Ci smakować. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też robiłam taką zupę i też dałam chude mięso (udziec), teraz spróbuję na tłuściejszym wole. Niemniej zupa była bardzo smaczna, prawie idealnie taka, jak jadłam w Egerze.
    http://mamamarzynia.blogspot.com/2009/11/bogracsgulyas-czyli-wegierska-zupa.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Co autor przepisu miał na myśli - " Wszystko razem gotujemy, uzupełniając kleistym rosołem i wywarem z warzyw." ???
    Ja rozumiem że skopiowany przepis trzeba wkleić w oryginale.Autor bloga mógłby się jednak pokusić o komentarz i porady własne.Mistrzowie kuchni nie czytają tych blogów.Czytają je laicy tacy jak ja.
    Moje pytanie brzmi - czy mam gotować 3 osobne zupy ?
    1- kleisty rosół z giczy cielecej i nogi wieprza
    2- wywar z warzyw
    3- właściwa zupa gulaszowa ?????????

    Oglądałem program Pani Magdy w którym gotuje gulaszową w restauracji i stwierdzam że ten przepis ma się nijak do tego co w praktyce ugotowała Pani Gessler .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Magda Gessler jest niewątpliwie, czy się komuś to podoba czy nie, autorytetem kulinarnym z ogromna wiedzą i praktyką. To pozwala jej na swobodę interpretacji przepisów i dużą dozę improwizacji w przygotowywaniu nowych. Nie oglądałam programu o którym piszesz wiec nie mam zdania. Ale nie łapałabym jej za słowa. Największa frajda z gotowania to odkrywanie nowych, doskonalenie starych. A trzy wywary Pani Magdy potraktuj jak dziwactwo mistrza i skorzystaj z mojego przepisu na zupę gulasz, zmień tylko zrazówkę na karkówkę a będziesz usatysfakcjonowana. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  12. To jest smaczna zupa tylko, że nie gulaszowa. Ojczyzną tej prawdziwej jest węgierska Puszta. Tam podstawą zupy gulaszowej jest wędzona słonina i różne kawałki mięsa, najczęściej wieprzowego coś jak na naszą świeżeynkę. Wrzuca się pokrojoną w grubą kostkę wędzoną słoninę do kociołka i jak puści tłuszcz to dodaje się resztę mięsa (dużo tłustego). Po godzince na bardzo wolnym ogniu dodaje się pokrojoną w grubą kostkę ich kiełbasę paprykową i grubo pokrojoną cebulę oraz czosnek. Jak się cebula zeszkli to Węgrzy dodają pokrojone w kostkę warzywa: marchew, wszystkie odmiany papryki, cukinia, korzeń pietruszki, seler i pokrojony w plastry por oraz duży pokrojony w kostkę ziemniak. Dolewa się czerwonego wina i dusi się aż do półtwardości warzyw. Dosypuje się wówczas pieprz, majeranek oraz sól i pokrojone pomidory. Uzupełnia wodą do leciutkiego przykrycia nią całości. Zamiast wody w bogatszej wersji dolewają wywar z kości. Przed podaniem gdy wszystko jest miękkie posypują wszystko natką pietruszki. Oczywiście całość robiona jest w kociołku nad ogniskiem. Taką zupę robi mój teść a zaczyna ją zawsze w momencie kiedy przekraczamy granicę Polski tak żebyśmy mieli prosto z kociołka jak dojedziemy do Tamasi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moi dziadkowie pochodzili ze Lwowa. Jako przesiedleńcy do "nowej" Polski trafili jedynie z bagażem wspomnień i trójką dzieci. Wnuki w liczbie sześć sztuk drobiazgu przyszły na świat w nowej rzeczywistości. Wychowywane starannie w duchu umiłowania tradycji, zwłaszcza tej kulinarnej, dziś kultywują i gotują kuchnie lwowską, zwłaszcza tę świąteczną. A jak? Każdy inaczej. Wersji na pierogi znam kilka, barszcz ukraiński u każdego jest inny, o sałatkach z burakami nikt nie pamięta, a śledzie?..... szkoda gadać. I mogłabym tak wymieniać bez końca. Tylko po co? Zamiast upierać się, że jedyna prawda jest moja, wybieram tę, która jest mi najbliższa. I Panu życzę tego samego

      Usuń

Dziękuję za cierpliwość w pokonywaniu antyspamowych zasieków

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...