To przekąska tylko dla prawdziwych mężczyzn. Prosta i wyrafinowana zarazem. Idealna do zimnej wódeczki na męskie spotkanie. Uświęcona już tradycja kulinarna męskiej części naszego rodu. Cuchnie się po niej tak, że nawet najbardziej wyostrzony nos (żony oczywiście!) z trudem wyczuje woń alkoholu. Niestety nie oszuka alkomatu, ale za to może znacznie skrócić w czasie drogę do domu taksówką. Dodatkową zaletą śledzika jest to, że można ją przygotować między telefonem od kumpli a dzwonkiem do drzwi.
Dedykuję ją wszystkim Krzysiom z okazji ich imienin jako, że to właśnie pewien Krzyś ją "wynalazł" w dniu swoich imienin, o których jak mu się wydawało, wszyscy zapomnieli.
A oto przepis:
Otwierasz lodówkę, wyjmujesz paczkę śledzi (kroisz) i główkę czosnku (wyciskasz) łyżeczkę suszonego majeranku, trzy chlusty oliwy (mieszasz) i gotowe.
Krótko po męsku. Bez aluzji. Na zdrowie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za cierpliwość w pokonywaniu antyspamowych zasieków