To kolejny z genialnych przepisów Anny a zarazem najlepszy na śliwki w occie jaki znam. W dodatku bardzo prosty, nie wymagający czasu i nakładu pracy. Śliwki same się robią. Są jędrne, pyszne, nie odłazi od nich skórka. Można je przechowywać 3-4 lata i nie tracą nic ze swoich walorów.
A, że nadszedł śliwek czas, warto go sobie przypomnieć. Najbardziej nadają się do tego celu nasze, stare, poczciwe węgierki. Z kilograma śliwek wychodzą 4 słoiki dżemowe.
Uśmiecham się na wspomnienie Anny i zaczynam od wypestkowania śliwek i zagotowania zalewy. Gorącą zalewam śliwki i pozostawiam min na osiem godzin a najlepiej na całą noc. Następnie odlewam ocet a pozostałe śliwki układam w słoiczkach i przesypuję warstwy cukrem. Zamykam, nie pasteryzuję. I to wszystko. Z czasem pod wpływem cukru śliwki wypuszczą sok i utoną w lekko winnym syropie. Palce lizać!
Powstały jako produkt uboczny ocet śliwkowy zlewam do butelek i wykorzystuję jako zalewę do Sałatki z białej kapusty ze śliwkami i orzechami włoskimi. Przygotowuję ją na zimę w tym samym czasie co śliwki w occie. Jest pyszna.
Pozostały ocet przechowuję i używam do zakwaszania barszczu czerwonego lub jako podstawę do owocowego winegrette.
A, że nadszedł śliwek czas, warto go sobie przypomnieć. Najbardziej nadają się do tego celu nasze, stare, poczciwe węgierki. Z kilograma śliwek wychodzą 4 słoiki dżemowe.
1 kg śliwek bez pestek
500 g cukru
Zalewa:
250 ml octu 10 %
250 ml wody
szczypta soli (koniecznie!)
10 goździków
Powstały jako produkt uboczny ocet śliwkowy zlewam do butelek i wykorzystuję jako zalewę do Sałatki z białej kapusty ze śliwkami i orzechami włoskimi. Przygotowuję ją na zimę w tym samym czasie co śliwki w occie. Jest pyszna.
Pozostały ocet przechowuję i używam do zakwaszania barszczu czerwonego lub jako podstawę do owocowego winegrette.
Są naprawdę rewelacyjne! Zrobiłam je już w zeszłym roku, a właśnie przed chwilą skończyłam tegoroczne. Przy minimalnej pracy spektakularny efekt. Polecam wszystkim śliwkożercom.
OdpowiedzUsuńTen przepis to mistrzostwo świata! Śliwki wyszły wspaniałe, delikatne, o taki smak mi chodziło.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za podzielenie się tym przepisem i naprawdę każdemu polecam.
te sliwki robila kiedys moja tesciowa, pamietam ,jak przynosila nam po sloiczku......nie znam osoby, ktorej by one nie smakowaly
OdpowiedzUsuńMam jedno pytanie w kwestii śliweczek bo zachęcona komentarzami właśnie je robię :), ale po ułożeniu śliwek w słoiku i zalaniu ich zalewą (wg podanych proporcji) część z nich nie została zalana. Czy to tak ma być i nic im nie będzie? Ewa
OdpowiedzUsuńAnonim; Tak może być. Do rana powinny utonąć. Jak nie , to załatwi je cukier. Smacznego.
OdpowiedzUsuńczy śliwki z samym cukrem nie pasteryzowane mogą długo stać w piwnicy?
OdpowiedzUsuńMoje stoją kilka lat. Zaraz po soli, ocet i cukier to najlepsze konserwanty.
OdpowiedzUsuńSmacznego (-: