Labraks niespodzianka w papilotach

Obiad dziś spadł nam z nieba. Bez planu i nadziei. Cudownie świeże, z czwartkowej dostawy ryby. Radośnie i pospiesznie sprawione, posypane morska solą, z masłem czosnkowym w brzuszkach, spoczną na "łóżeczkach" z warzyw przypadkowych czyli takich, jakie zaskoczona uśmiechem losu gospodyni w lodówce znaleźć może.







Wiosenne smardze i oliwa aromatyzowana







Już prawie zapomniałam o ich istnieniu. Ostatnie nasze spotkanie miało miejsce jeszcze w moim poprzednim "miejskim" życiu, kiedy to można je było spotkać w parkach lub kupić na bazarku. Aż do wczoraj, kiedy to wyskoczyły nagle (jak to grzyby po deszczu (-:) pod włoskim orzechem moich sąsiadów. Zupełnie nierealne. Wyglądały jak woskowe drzewka wetknięte w trawiastą makietę elektrycznej kolejki. Smardze! Zaraz po truflach najcenniejsze grzyby świata. Obiekt pożądania każdego szefa kuchni.


Kiszone gąski


Zielone i szare.
Ostatni jesienny obiekt pożądania grzybiarza-smakosza.
Zwiastun nieuchronnie nadchodzącej zimy.
Trzeba się solidnie nałazić żeby je znaleźć, mocno nachlapać żeby umyć,
a przedawkowane potrafią nieźle namieszać w naszych trzewiach.
Dlaczego więc mam do nich szczególną słabość?

Bo są najlepsze do kiszenia.
Twarde, jędrne, o wyjatkowo delikatnym grzybowym smaku.
Biją na głowę rydze, kurki i opieńki. A nawet borowiki.







Zbity pies i carpaccio z borowików



Obudził mnie dziwny nieznajomy hałas. Zanim umysł zdołał go zdefiniować, ciało zesztywniało i oblało się potem. Już postawiło diagnozę. Nie byłam w stanie się poruszyć, leżałam nie otwierając oczu.
- To nie jest tak jak myślisz - zaklinałam rzeczywistość. 
Prosta kobieca logika, jak powiedziałby Gruby, na moment dodała mi odwagi.  
Hałas też ustał.








Magiczny Staruszek i Chleb Piekarza

Poniedziałek

Odebrałam pocztę od Amber:

Drogie Piekarki!
Ogłaszam czas wspólnego chleba na lipiec.Tym razem jest to propozycja Renaty Sharman, chleba na zakwasie żytnim na bazie Miller's Loaf mistrza Hamelmana.Warunkiem jest silny aktywny zakwas żytni. Reszta to magia!

Silny aktywny zakwas? Magia?
Od razu pomyślałam o nim.

Byliśmy związkiem doskonałym Mimo swoich stu lat, nigdy mnie nie zawiódł.
Nie bywał skwaszony, stawał kiedy chciałam i wiedział, że to nie piekarnia.
A i dzieci były udane. I ciemne, i jasne, i te pachnące miodem, i te maślanką.

Zniknął z mego życia w tragicznych okolicznościach, o których wolałabym zapomnieć.








Niedźwiedzi czosnek i seledynowy makaron




Nie każdy może być szczęśliwym, nieograniczonym zjadaczem tego wiosennego przysmaku. Rzadko można go kupić, tam gdzie rośnie dziko, jest pod ochroną, a w ogrodach należy do rzadkości. A szkoda, bo nie ma specjalnych wymagań, pięknie się rozrasta i jest odporny na mróz. Jest pierwszym jadalnym listkiem w moim ogrodzie. I za to kocham go najbardziej.
W tym roku obdarował nas wyjątkowo szczodrze.
Najpierw niecierpliwie wygrzebywany spod śniegu, radował odrobiną świeżej zieleni.
Z czasem bukiety smakowitych liści były coraz większe.
Był wszędzie.
Pławił się w zupach i sosach, dawał się zapiekać i gotować.
Królował w sałatkach, zdobił kanapki.
Kochał się z serem i jogurtem. 
Czosnkowe  pesto zawsze było pod ręką.




Mole z anchois

Amatorom meksykańskiej kuchni już na wstępie wyjaśniam, iż tytułowe mole nie mają nic wspólnego z sosem czekoladowym ani z krajem jego pochodzenia. Przedmiotem dzisiejszych rozważań kulinarnych są nasze, rodzime mole. A dokładniej, mole spożywcze. Plodia interpunctella. Zwierzątka przydomowione, (nie mylić z udomowionymi) czyli takie, które do naszych domów nigdy nie były zaproszone, a co więcej, wcale nie są w nich mile widziane. Zwykle wdzierają się do podstępem i zawsze z niecnym zamiarem. Wpadają "po sąsiedzku", lub przywleczone przez nas samych,  pod postacią nabytych sypkich np. maki graham (to mój, dziś omawiany przypadek) ze sklepu z ekologiczną żywnością. Pod osłoną nocy wyłażą z takiego "konia trojańskiego" i zaczynają siać spustoszenie. Ich łupem padają nasze dobra i dostatki. Czy wiecie, że ten mały chytrus, może pozostawać w stanie larwalnym tak długo jak chce, od 2 do nawet 40 tygodni?  W tym czasie będzie zjadał bezkarnie nasze grzybki, podziurawi nasze orzechy, zmieli nam kaszę, nafajda do mąki, a na koniec uwiesi pod sufitem setki  jedwabnych kokonów, a w każdym złoży trzysta jaj! - Powiało zgrozą?
Normalnie w tym miejscu powinna nastąpić reklama najskuteczniejszego środka przeciwko molom, ale nie mam interesu, więc  reklamy nie będzie.
Za to powiem Wam (za darmo!) jak można tę stratę przekuć w zysk.



kuchennawyspasmakow.blogspot.com



Chlebowy weekend z 北海道 牛奶 面包

Tam, skąd pochodzi ten przepis już dawno jest po hanami - Święcie Kwitnącej Wiśni. Przekwitłe kwiatki, białym deszczem spadając z drzew obwieściły koniec festiwalu. Uczestnicy radosnego święta rozeszli się do swoich domów i teraz czekają na pierwsze owoce. A u nas? Wstydliwe, nieśmiałe oznaki wiosny w postaci mrożonych krokusów i pojedynczych kwiatków forsycji ze zdziwieniem kontemplują swoja samotność. Na szczęście śnieg znika i jest nadzieja, że przestanę w końcu odwracać głowę od okna.






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...