Moje ulubione.
Na wskroś świąteczne.
Z tradycyjnych wigilijnych składników.
Pachnące grzybami i miodem.
Koniecznie z olejem rzepakowym.
Dla 4-6 osób potrzebne nam będzie:
300 g filetów solonego matjasa
szklanka mleka
6-8 kapeluszy mrożonych lub suszonych borowików
100 ml oleju rzepakowego
2 duże, białe cebule pokrojone w piórka
2 łyżki miodu
pół szklanki namoczonych rodzynek
łyżka soku z cytryny
2 liście laurowe
kilka ziaren ziela angielskiego
szczypta czarnego pieprzu
2 liście laurowe
kilka ziaren ziela angielskiego
szczypta czarnego pieprzu
Umyte filety śledziowe zalewamy mlekiem, odstawiamy na dwie godziny.
Ponownie płuczemy w zimnej wodzie, Osuszamy i kroimy na kawałeczki.
Cebulę i rozmrożone, pokrojone kapelusze prawdziwków
podsmażamy na 2 łyżkach oleju rzepakowego.
Jeśli używamy grzybów suszonych, namaczamy je uprzednio w ciepłej wodzie, nastepnie gotujemy do miękkości. Studzimy. Łączymy wszystkie składniki.
Dodajemy rodzynki, liść laurowy i ziele angielskie.
Z pozostałego oleju, miodu i soku z cytryny robimy szybki sos.
Polewamy obficie śledzie. Nie żałujemy.
podsmażamy na 2 łyżkach oleju rzepakowego.
Jeśli używamy grzybów suszonych, namaczamy je uprzednio w ciepłej wodzie, nastepnie gotujemy do miękkości. Studzimy. Łączymy wszystkie składniki.
Dodajemy rodzynki, liść laurowy i ziele angielskie.
Z pozostałego oleju, miodu i soku z cytryny robimy szybki sos.
Polewamy obficie śledzie. Nie żałujemy.
Olej rzepakowy jest naturalnym źródłem kwasów omega – 3 i dlatego nie powinno go zabraknąć w naszym jadłospisie. Nie tylko od święta.
Smacznego.
Uwielbiam takie słodko-słone śledzie ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńAle wypane, jak w jakimś polskim dworze, u Ćwierczakiewiczowej czy cóś :-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego, co najlepsze i pysznego jedzonka życzy świątecznie Marzynia!
Bardzo ładnie się prezentują, w mojej rodzinie znalazłyby pewnie wielu zwolenników, ja za to śledzi nie jadam.
OdpowiedzUsuńRaz jeden były dla mnie zjadliwe w gdyńskim domu mojej koleżanki, gdzie jadłam je z widokiem na Bałtyk w sałatce śledziowej. Myślę, że bardziej mi smakowały okoliczności jednak, a nie śledzie same w sobie. Może kiedyś dorosnę, skoro dorosłam nawet do mega kwaśnego barszczu mojej Babci..
bardzo fajny przepis :)
OdpowiedzUsuń